PKP PLK ganią Alstom a same milczą ws. innej poważnej awarii

PKP PLK ganią Alstom a same milczą ws. innej poważnej awarii

W poniedziałek, ku zaskoczeniu wielu redakcji, PKP Polskie Linie Kolejowe same z siebie przekazały podsumowanie dotyczące niedzielnej awarii LCS na stacji Łódź Widzew. Była to też okazja do pogrożenia „palcem” przez nowego członka zarządu PLK w stronę firmy Alstom.

Piotr Kubicki, członek zarządu – dyrektor ds. transformacji cyfrowej PKP Polskich Linii Kolejowych powiedział, że niedopuszczalny jest tak długi, bo aż 8-godzinny czas naprawy awarii na tak dużej stacji jak Łódź Widzew, który wpływa znacząco na zmiany w kursowaniu pociągów na dużym obszarze sieci kolejowej.

Oczywiście, zgadzam się z tym. Miejmy nadzieję, że zaplanowane spotkanie obu firm przyczyni się do opracowania procedur, które zapobiegną podobnym awariom w przyszłości, a tym samym unikniemy opóźnień, które dotknęły blisko 230 pociągów, na 8900 minut.

Ten przykład pokazał jednak hipokryzję w wykonaniu PKP Polskie Linie Kolejowe.

Ja jestem zmęczony propagandą i ukrywaniem informacji, jestem zmęczony brakiem możliwości uzyskania naprawdę podstawowych danych związanych z jakąkolwiek inwestycją, wskaźnikami, raportami czy podsumowaniami, o których chcielibyście wiedzieć i informować opinię publiczną – mówił podczas marcowego spotkania z dziennikarzami Piotr Malepszak, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za kolej.

Podkreślił, że liczy na pełną otwartość i komunikację ze strony prezesa Wyborskiego oraz całego zespołu PLK.

Nie zamiatamy pod dywan, jeśli coś zepsujemy, nie ukrywamy, jeśli coś się obsunie, to mówimy o tym – dodał Malepszak.

Niestety, PKP Polskie Linie Kolejowe ukrywają lub nie chcą przekazać informacji ws. sytuacji, która miała miejsce w środę, 27 marca 2024 roku, około godziny 14. Wtedy to nastąpiła awaria urządzeń SRK, która spowodowała kilkugodzinne wstrzymanie ruchu pociągów na odcinku Złotniki – Rogoźno Wielkopolskie, na obu torach. Podkreślmy, że nie był to niedzielny poranek, lecz godziny popołudniowego szczytu przewozowego w jednej z największych aglomeracji w Polsce.

Mimo telefonów i rozmów z przedstawicielami PKP PLK, wysyłaniem wiadomości i ponagleń, do dziś redakcja nie otrzymała odpowiedzi na pytania dotyczące tego, co dokładnie się stało i jak duże były to opóźnienia. Czyżby w tym przypadku zarządca infrastruktury nie miał na kogo zwalić winy i dlatego unika komentowania sprawy?

Dodajmy, że problemy z urządzeniami SRK na LK 354 miały miejsce także 18 marca 204 r. W tym przypadku PLK również nie „pochwaliły się”, ile pociągów było opóźnionych i o ile minut.