Jordania: szlakiem Kolei Hidżaskiej [galeria]

Jordania: szlakiem Kolei Hidżaskiej [galeria]

Kolej żelazna w krajach Bliskiego Wschodu czasy świetności ma już dawno za sobą lub odradza się na nowo. Podczas gdy w Turcji i Arabii Saudyjskiej transport szynowy przechodzi renesans i odradza się pod postacią Kolei Dużych Prędkości, to w innych krajach następuje nieodwracalny regres i w efekcie całkowita likwidacja tego środka transportu. Wbrew temu co donoszą masmedia, kolej żelazna w Królestwie Jordanii jeszcze nie upadła, jeszcze „zipie”. Nie funkcjonują już żadne regularne połączenia pasażerskie, pociągami nie przewozi się też towarów, lecz raz w tygodniu uruchamiany jest ostatni w Jordanii, nostalgiczny pociąg turystyczny. Pociąg porusza się po wąskim torze i przemierza jeden ze szlaków dawnej kolei Hidżaskiej.

Kolej Hidżaska powstawała w czasach Imperium Osmańskiego. Budowę wąskotorowej linii o nietypowym prześwicie 1050 mm, łączącej Damaszek z Medyną, rozpoczęto w 1900 roku na polecenie sułtana tureckiego. Kolej miała służyć do przewozu muzułmańskich pielgrzymów zmierzających do miejsca urodzenia Mahometa, skracając dotychczasową podróż pieszo lub na grzbiecie wielbłąda z ponad miesiąca do kilku dni. Ostatecznie wybudowano 1320-kilometrowy odcinek z Damaszku przez Amman do Medyny, a upadek imperium przekreślił szanse na dociągnięcie linii do samej  Mekki.

W czasie I wojny światowej Kolej Hidżaska stała się ważnym dla Turków szlakiem komunikacyjnym. W drugiej połowie XX wieku traciła na znaczeniu, a fatalny stan infrastruktury i rozwój motoryzacji na Bliskim Wschodzie przypieczętowały jej los.

Ostatnim rozkładowym pociągiem pasażerskim, przemierzającym szlak Kolei Hidżaskiej był międzynarodowy kurier relacji Damaszek – Amman. Klimatyczny pociąg zestawiony z drewnianych wagonów, ciągnięty przez parowóz, pokonywał trasę liczącą 222 km w bagatela 22 godziny. Mozolną, lecz niezwykle atrakcyjną, zwłaszcza dla miłośników kolei, podróż rekompensowała cena biletu, wynosząca zaledwie 4 dolary amerykańskie. Kursowanie pociągu zawieszono 13 lat temu, jeszcze przed wybuchem wojny domowej w Syrii.

Będąc w Jordanii warto zboczyć na jeden dzień z klasycznej ścieżki turystycznej i oprócz obowiązkowych punktów zwiedzania kraju, czyli Petry i Wadi Rum wzbogacić plan pobytu o wycieczkę pociągiem turystycznym szlakiem Kolei Hidżaskiej. Pociąg kursuje raz w tygodniu, w każdą sobotę z Ammanu do miasta Al Jizah, położonego na południe od jordańskiej stolicy w pobliżu międzynarodowego portu lotniczego Queen Alia International.

Turystyczny skład zestawiony jest z dwóch stutonowych, amerykańskich lokomotyw spalinowych serii UM10 z 1976 roku, produkcji General Electric, oraz 9 klimatycznych drewnianych wagonów, używanych wcześniej do międzynarodowego połączenia Damaszek – Amman. Wagony z odkrytymi pomostami zostały częściowo zmodernizowane. Część z nich posiada wygodne fotele lotnicze w tradycyjnym, bezprzedziałowym układzie miejsc, a w kilku siedzenia rozmieszczone są wzdłuż wagonu naprzeciwko siebie jak w metrze. W wagonach zainstalowano klimatyzatory. W czasie jazdy konduktor, przemieszczając się po wagonach, reguluje temperaturę przy pomocy pilota. Ostatni wagon w składzie to bufet, oferujący gorące napoje, przekąski i… fajki wodne.

Pociąg wyrusza punktualnie o 9.00, przejazd trasą o długości 37 km trwa 2 godziny. Maksymalna osiągana prędkość na wąskim torze wynosi 35 km/h. Trasa może nie jest specjalnie widokowa, ale na pewno urozmaicona. Wycieczka na peryferia pozwala poznać biedniejszą, lecz jakże prawdziwą twarz Jordanii, zupełnie niezauważalną na podstawowych szlakach turystycznych.

Po wyjeździe z Ammanu żelazny szlak okala stolicę, zza okien pociągu można podziwiać niezwykłą panoramę miasta. Po pokonaniu jedynego na trasie tunelu, pociąg wjeżdża na ciągnące się w nieskończoność przedmieścia stolicy, pełne chaotycznej zabudowy, slumsów, archaicznych warsztacików i ruin dawnych zakładów przemysłowych. Na prostym odcinku torów skład nabiera prędkości. Infrastruktura, która czasy swojej świetności ma już dawno za sobą dodaje kolorytu całej podróży. Wagonami buja na boki, stukot kół na nierównych szynach stykowych o bardzo krótkich odcinkach sprawia, że niewielka prędkość pociągu w rzeczywistości wydaje się o wiele większa. Niebezpieczeństwem w podróży są dzieci ze slumsów, które machają z gracją na widok przejeżdżającego pociągu lub rzucają weń kamieniami.

Po przyjeździe do stacji docelowej pasażerowie tłumnie wylegają z pociągu, a następnie rozkładają koce i urządzają sobie rodzinny piknik. Trzy godziny przerwy upływają w rytmach arabskiej muzyki i smakach jordańskiej kuchni. Oprócz jedzenia i picia nieodzownym biesiadnym elementem jest powszechne palenie sziszy. Pasażerami pociągu są jordańskie rodziny, a dokładniej kobiety z dziećmi, spędzające pół rodzinnie wolną sobotę, w czasie, gdy ich mężowie ciężko pracują. O godzinie 14.00 skład wyrusza w drogę powrotną, docierając po dwóch godzinach do dworca w Ammanie, gdzie kończy się kolejowa przygoda.

Pociąg jest dla miejscowych bardzo popularną atrakcją turystyczną, frekwencja bywa często stuprocentowa, dlatego planując wycieczkę należy wcześniej telefonicznie lub mailowo zarezerwować miejsce. Bilety na przejazd kupuje się na miejscu w okienku kasy biletowej na dworcu w Ammanie w dniu wyjazdu. Bilet na przejazd tam i z powrotem kosztuje jedyne 4 dinary (24 zł).