Co (nie) przyniósł nam nowy rozkład jazdy pociągów?

Co (nie) przyniósł nam nowy rozkład jazdy pociągów?

Dziś po ponad 20 latach wróciły pociągi pasażerskie na odcinki Wrocław Sołtysowice – Jelcz Miłoszyce oraz Sierpc – Brodnica a po 12 latach na trasę Skarżysko-Kamienna – Łódź. Jednak wdrożenie rocznego rozkładu jazdy 2021/2022 przez PKP Polskie Linie Kolejowe zaowocowało kompletnym blamażem narodowego zarządcy infrastruktury.

Efekty długotrwałych, rekordowo opóźnionych i męczących dla pasażerów i kolejarzy modernizacji linii kolejowych nie będą odczuwalne. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom nie zostanie podniesiona prędkość drogowa do 160 km/h na liniach Wrocław – Poznań i Warszawa – Lublin.

Rozkłady jazdy obowiązujące od dziś zakładają v-160 km/h na odcinkach Rawicz – Czempin i Otwock – Pilawa. W praktyce pociągi pojadą 120 km/h w przypadku linii 271 i 100 km/h między Otwockiem a Pilawą. Będzie to generowało permanentne opóźnienia do 10 minut.

Z efektów wieloletniej modernizacji nie skorzystają też pasażerowie linii radomskiej. Choć prace zasadnicze zakończyły się już wiele miesięcy temu, to między Czachówkiem a Radomiem po infrastrukturze dostosowanej do v-160 pociągi pojadą tylko 100 km/h.

Czas przejazdu pociągów EIP z Warszawy do Krakowa i Katowic będzie absurdalnie długi, daleki od efektów osiąganych jeszcze kilka lat temu, gdzie pomimo intensywnych prac modernizacyjnych toczących się na centralnej magistrali kolejowej liczyła się każda minuta.

Przedłużająca się modernizacja stacji Łowicz Gł. i Kutno nie pozwoli na wcześniej zapowiadany powrót pociągów dalekobieżnych i regionalnych na linię nr 16 Zgierz – Kutno.

„Skomplikowana” inwestycja, jaką jest budowa kładki dla pieszych nad stacją Warszawa Główna jest opóźniona o kilkanaście miesięcy. Dotychczas były trzy terminy ostatecznego otwarcia, żaden z nich nie został dotrzymany.